"CELIBAT"... Czytać, czy nie czytać? Oto jest pytanie. Przeczytałam i cóż by tu rzec? Hmmm... Zdecydowanie autor pokpił sobie nieco sprawę. Podjął bardzo ważny temat, ale w sposób niezaangażowany. Nawet trudno mówić tu o reportażu z prawdziwego zdarzenia. Raczej są to zwyczajne opowieści, do których autor nawet się nie ustosunkowuje w żaden sposób, ani ich nie komentuje. Nie powiem, zawarte w publikacji historie są ciekawe,
(...)często wstrząsające, a nawet gorszące. O tym, że tak się dzieje, a nie inaczej wiadomo nie od dziś. Przykre jest jednak to, że wszystko skrzętnie "zamiatane jest pod dywan". I po co komu to wszystko? Jestem księdzem z wygody, dla pieniędzy, bo traktuję to jako zwykły zawód? Przez takie podejście do sprawy wierni odwracają się od Kościoła i tyle w temacie. A to jaka jest książka Wójcika oceńcie sami. Najważniejszy przynajmniej dla mnie jest fakt, że celibat to w dużej mierze fikcja. Zdaje się, że tak naprawdę dla niewielu tylko ma ogromne znacznie. Pozostali żyją jak "zwyczajni śmiertelny". I nikt sobie z tego nic nie robi. Wniosek? Lepiej nie podejmować tego tematu wcale, bo szkoda nerwów.
Świetna książka o tym, jak wygląda nauka w seminariach. Jeden z bohaterów podkreśla, że długo zastanawiał się, czemu w seminariach nie ma zajęć o seksualności człowieka. Przecież do seminariów idą ludzie w wieku 19 - 20 lat, kiedy seksualność jest rozbuchana, a nie mają wyrobionych nawyków kontroli - i maja żyć w celibacie przez resztę swojego życia.
Nic nowego, cóż ... historie jakich wiele wokół nas. Niemniej jednak polecam.
Zastanówmy się, czy możliwe jest, by jakikolwiek człowiek na ziemi potrafiłby i chciałby żyć bez miłości i bliskości drugiej osoby? Czy taki człowiek byłby szczęśliwy i spełniony? Czy można znaleźć coś co zastąpi uczucie, którym może obdarować nas druga osoba? Dla mnie odpowiedź na to pytanie jest oczywista i tylko jedna, jednak różni się całkowicie od odpowiedzi Kościoła. „Celibat” Marcina Wójcika jest reportażem poruszającym wbrew pozorom niełatwy,
(...)ale uważam, że bardzo ważny temat. Skupmy się na początek o czym ta książka w ogóle jest. Autor poprzez przytaczane prawdziwe historie, rozmowy z duchownymi (księżmi, seminariuszami) oraz faktami historycznymi i cytatami m.in. z Biblii, podejmuje temat ogólnie pojętego celibatu. Na samym początku wyjaśnia czym jest i skąd się wziął. Czy jest tym samym co bezżenność. Co mówi na jego temat Biblia. Gdy poznajemy wszystkie te fakty, autor przechodzi do samych ludzi i znaczenia celibatu w ich życiu. Dowiemy się jak wygląda życie młodych mężczyzn zamkniętych na 6 lat za murami seminaryjnymi. Czego się uczą, jak wygląda ich codzienność, jakie zasady ich obowiązują. Poznamy niejedną historię księży, którzy musieli bić się z własnym sumieniem (albo i nie) i wybierać między miłością do Boga, a miłością do kobiety (mężczyzny). Dowiemy się z pierwszej ręki jak księża radzą sobie z pożądaniem i jak duszą seksualność – jeśli w ogóle to robią. W sprawie celibatu jak i na temat jego konsekwencji zostały też zacytowane wypowiedzi m.in. seksuologa Zbigniewa Lew-Starowicza (którego bardzo szanuję za posiadaną wiedzę i podejście do swojej pracy) czy też seksuolożki Alicji Długołęckiej. Autor nie omija również kontrowersyjnego tematu homoseksualizmu oraz pedofilii wśród duchownych. Czy patrzą na całokształt tej książki uznałabym ją za kontrowersyjną? Zdecydowanie nie. Szczególnie dla osób, które widzą co się wokół nich dzieje, nie mają klapek na oczach i mają otwarte umysły, książka ta nie będzie kontrowersyjna, lecz przedstawiająca czyste fakty, które są nieuniknione jeśli chodzi o ludzką naturę, tym bardziej gdy pod uwagę weźmiemy miejsce, warunki, w których młodzi mężczyźni przebywają oraz nauki, które są im wpajane. Chociaż wielu z Was może mieć całkowicie inne zdanie od mojego to ja osobiście od zawsze uważałam, że księża powinni żenić się i zakładać normalne rodziny z wielu powodów. Po pierwsze każdy człowiek tego potrzebuje, by normalnie, zdrowo funkcjonować. Po drugie jestem pewna w 100%, że problem pedofilski, wykorzystywania dzieci, znacznie zmalałyby, tak samo homoseksualizm (tu można dyskutować na ten temat, ale to moja subiektywna opinia), oczywiście jeśli przy tym nie zamykałoby się dojrzewających mężczyzn na tyle lat w takim środowisku. Po trzecie myślę, że podejście księży do wiernych, ich problemów byłoby inne, lepsze, kiedy sami mieliby doświadczenie w budowaniu rodziny i domu. Książka ta tylko utwierdziła mnie w tych przekonaniach. Podoba mi się, że z pozycji tej można dowiedzieć się czegoś o strukturze kościoła i zobaczyć jak on prosperuje. Przyznam, że mało wiedziałam na ten temat, a teraz jestem o tę wiedzę mądrzejsza. Nie jest odkryciem, że duchowni są takimi samymi ludźmi jak my. Zakochują się szczerą miłością, ale potrafią również związać się dla pieniędzy lub innych korzyści. Są to dobrzy ludzie, ale są wśród nich i ci źli. Są księża z powołania i tacy z wygody. Pan Marcin, a raczej jego rozmówcy jednak odkrywają przed czytelnikiem tę nagą prawdę dość brutalnie i dosadnie, dzięki czemu mam nadzieję, że książka otworzy oczy niektórym czytelnikom na pewne sprawy. Swoją opinię na temat „Celibatu” napisałam dość osobiście, ujawniając Wam swoje stanowisko w pewnych kwestiach, lecz sam autor książkę napisał bezstronnie, nawet gdy pisał o pedofilii, co jest dużym plusem ponieważ czytelnik po lekturze zostaje z własnymi wyciągniętymi wnioskami, a nie mu narzuconymi. Bardzo polecam tę książkę, jeśli lubicie literaturę faktu to ta pozycja powinna zaleźć się na waszej liście.
Książkę pożyczę mojej mamie, która bardzo by chciała aby jej wnuk został księdzem z nadzieją że po przeczytaniu tej lektury jej przejdzie.
krótko , zwiężle , treściwie , ciekawe czytadło
Zupełnie inne spojrzenie na kwestię celibatu i "czystości i świętości" duchowieństwa płci męskiej. Mężczyzna w sutannie, spodniach czy habicie, ma swoje potrzeby seksualne i żaden celibat, żaden zakaz, wreszcie żadna świętość tego nie jest w stanie zmienić, ani zakazać. Szczere i prawdziwe relacje byłych duchownych, którzy odeszli ze stanu duchowieństwa, po tym jak poznali kobietę lub mężczyznę, z którymi połączył ich sex.
(...)To też świadectwo patologii i obłudy jaka panuje w wyższej hierarchii kościelnej, gdzie przez męski sex między duchowieństwem można dojść do przywilejów i profitów ze strony wyższego "dostojnika" kościoła. Warto przeczytać.....zdecydowanie polecam.
Nic ciekawego, księża też ludzie i mają potrzeby seksualne. Sodomia, pedofilia, bondage, ale i zwykłe związki. Książka na jeden wieczór.
Ciekawe, ciekawe... Polecam.
Czym jest celibat? Tylko bezżeństwem czy również wstrzemięźliwością seksualną? Pomaga bardziej otworzyć się na innych i z większym zaangażowaniem włączać się w życie Kościoła? Daje poczucie szczęścia, „niebiański pokój” czy jest może nieznośnym przymusem, z którym nie radzi sobie wielu księży? To tylko niektóre z pytań stawianych przez Marcina Wójcika w jego najnowszej książce. Zbiór dwudziestu jeden reportaży,
(...)a może, jak podpowiada tytuł, opowieści o miłości i pożądaniu zawiera kilka publikowanych już wcześniej w Gazecie Wyborczej. Teraz mamy okazję spojrzeć na problem celibatu w szerszym ujęciu, możemy poznać jego historię. A ta, jak pewnie wielu nie zdaje sobie sprawy, sięga wieku XII, dopiero wtedy Sobór Laterański II zdelegalizował małżeństwa księży, a synod w Bremie w XIII wieku zabronił związków duchownych pod karą pozbawienia ich urzędów kościelnych. Tyle w dużym skrócie o historii, z której wynika, że celibat został wprowadzony przepisem kościelnym, zatem można go znieść. Oczywiście rodziłoby to wiele problemów i dlatego temat jest niechętnie podejmowany. Marcin Wójcik próbuje go zgłębić, bo zna świat, o którym pisze. Był pięć lat w seminarium, studiował teologię, a potem był siedem lat dziennikarzem Gościa Niedzielnego. Jak mówi w wywiadzie dla Wysokich Obcasów z dn.15.09. 2017r. ma wiedzę na ten temat i nie można mu zarzucić, że nie zna się na tym, o czym pisze. Reportaże są efektem wielu rozmów, które odbył z duchownymi, ich rodzinami, z parafianami, z sakrofilkami. To ostatnie słowo wymaga wyjaśnienia, znają je chyba tylko księża, tak określają kobiety szukające wśród duchownych partnerów życiowych i seksualnych. Reporter w bezpośrednich rozmowach prowadzonych w restauracjach, kawiarniach, mieszkaniach, na werandzie letniego domu, w korespondencji mailowej stara się zbliżyć do swoich bohaterów, poznać powody ich rezygnacji z kapłaństwa, gdy przychodzi miłość i pożądanie. Rozmawia z tymi, którzy prowadzą podwójne życie, z księżmi gejami, z wnuczką księdza czy z matuszką o jej siedemnastu latach toksycznego związku z księdzem prawosławnym. Otwarcie pisze Wójcik o niełatwych sprawach, które najchętniej zepchnięto by na zupełny margines, bo są niewygodne, bo lepiej udawać, że ich nie ma. Reporter przytacza jednak badania profesora Baniaka mówiące o bardzo dużej skali zjawiska. Wynika z nich, że celibat jest „uciążliwym balastem” dla wielu księży. Nie do końca zdają sobie z tego sprawę dziewiętnastoletni chłopcy wstępujący do seminarium. Dobrze ilustruje to reportaż „Intymny dziennik kleryka” pokazujący ten hermetyczny świat. Marcin Wójcik zebrał w swej książce nie tylko głosy tych, dla których celibat okazał się problemem nie do przezwyciężenia. Są też chwalący go i podkreślający jego sens. Bardzo ładnie czyni to ksiądz Bartek Rajewski w reportażu „Wujek Rajek”. Uważam, że książka jest ważnym głosem w dyskusji o celibacie i Kościele. Nie powinna nikogo oburzać, dotyczy przecież spraw, które są znane i o których się mówi, choć najczęściej po cichu, udając często, że problemu po prostu nie ma.
Inne wydania:
Wydawnictwo Agora
2017
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
Nie powiem, zawarte w publikacji historie są ciekawe, (...) często wstrząsające, a nawet gorszące. O tym, że tak się dzieje, a nie inaczej wiadomo nie od dziś. Przykre jest jednak to, że wszystko skrzętnie "zamiatane jest pod dywan". I po co komu to wszystko? Jestem księdzem z wygody, dla pieniędzy, bo traktuję to jako zwykły zawód? Przez takie podejście do sprawy wierni odwracają się od Kościoła i tyle w temacie.
A to jaka jest książka Wójcika oceńcie sami. Najważniejszy przynajmniej dla mnie jest fakt, że celibat to w dużej mierze fikcja. Zdaje się, że tak naprawdę dla niewielu tylko ma ogromne znacznie. Pozostali żyją jak "zwyczajni śmiertelny". I nikt sobie z tego nic nie robi. Wniosek? Lepiej nie podejmować tego tematu wcale, bo szkoda nerwów.
Czy taki człowiek byłby szczęśliwy i spełniony?
Czy można znaleźć coś co zastąpi uczucie, którym może obdarować nas druga osoba?
Dla mnie odpowiedź na to pytanie jest oczywista i tylko jedna, jednak różni się całkowicie od odpowiedzi Kościoła.
„Celibat” Marcina Wójcika jest reportażem poruszającym wbrew pozorom niełatwy, (...) ale uważam, że bardzo ważny temat.
Skupmy się na początek o czym ta książka w ogóle jest.
Autor poprzez przytaczane prawdziwe historie, rozmowy z duchownymi (księżmi, seminariuszami) oraz faktami historycznymi i cytatami m.in. z Biblii, podejmuje temat ogólnie pojętego celibatu.
Na samym początku wyjaśnia czym jest i skąd się wziął. Czy jest tym samym co bezżenność. Co mówi na jego temat Biblia.
Gdy poznajemy wszystkie te fakty, autor przechodzi do samych ludzi i znaczenia celibatu w ich życiu.
Dowiemy się jak wygląda życie młodych mężczyzn zamkniętych na 6 lat za murami seminaryjnymi. Czego się uczą, jak wygląda ich codzienność, jakie zasady ich obowiązują.
Poznamy niejedną historię księży, którzy musieli bić się z własnym sumieniem (albo i nie) i wybierać między miłością do Boga, a miłością do kobiety (mężczyzny).
Dowiemy się z pierwszej ręki jak księża radzą sobie z pożądaniem i jak duszą seksualność – jeśli w ogóle to robią.
W sprawie celibatu jak i na temat jego konsekwencji zostały też zacytowane wypowiedzi m.in. seksuologa Zbigniewa Lew-Starowicza (którego bardzo szanuję za posiadaną wiedzę i podejście do swojej pracy) czy też seksuolożki Alicji Długołęckiej.
Autor nie omija również kontrowersyjnego tematu homoseksualizmu oraz pedofilii wśród duchownych.
Czy patrzą na całokształt tej książki uznałabym ją za kontrowersyjną?
Zdecydowanie nie. Szczególnie dla osób, które widzą co się wokół nich dzieje, nie mają klapek na oczach i mają otwarte umysły, książka ta nie będzie kontrowersyjna, lecz przedstawiająca czyste fakty, które są nieuniknione jeśli chodzi o ludzką naturę, tym bardziej gdy pod uwagę weźmiemy miejsce, warunki, w których młodzi mężczyźni przebywają oraz nauki, które są im wpajane.
Chociaż wielu z Was może mieć całkowicie inne zdanie od mojego to ja osobiście od zawsze uważałam, że księża powinni żenić się i zakładać normalne rodziny z wielu powodów.
Po pierwsze każdy człowiek tego potrzebuje, by normalnie, zdrowo funkcjonować. Po drugie jestem pewna w 100%, że problem pedofilski, wykorzystywania dzieci, znacznie zmalałyby, tak samo homoseksualizm (tu można dyskutować na ten temat, ale to moja subiektywna opinia), oczywiście jeśli przy tym nie zamykałoby się dojrzewających mężczyzn na tyle lat w takim środowisku.
Po trzecie myślę, że podejście księży do wiernych, ich problemów byłoby inne, lepsze, kiedy sami mieliby doświadczenie w budowaniu rodziny i domu.
Książka ta tylko utwierdziła mnie w tych przekonaniach.
Podoba mi się, że z pozycji tej można dowiedzieć się czegoś o strukturze kościoła i zobaczyć jak on prosperuje. Przyznam, że mało wiedziałam na ten temat, a teraz jestem o tę wiedzę mądrzejsza.
Nie jest odkryciem, że duchowni są takimi samymi ludźmi jak my. Zakochują się szczerą miłością, ale potrafią również związać się dla pieniędzy lub innych korzyści. Są to dobrzy ludzie, ale są wśród nich i ci źli. Są księża z powołania i tacy z wygody.
Pan Marcin, a raczej jego rozmówcy jednak odkrywają przed czytelnikiem tę nagą prawdę dość brutalnie i dosadnie, dzięki czemu mam nadzieję, że książka otworzy oczy niektórym czytelnikom na pewne sprawy.
Swoją opinię na temat „Celibatu” napisałam dość osobiście, ujawniając Wam swoje stanowisko w pewnych kwestiach, lecz sam autor książkę napisał bezstronnie, nawet gdy pisał o pedofilii, co jest dużym plusem ponieważ czytelnik po lekturze zostaje z własnymi wyciągniętymi wnioskami, a nie mu narzuconymi.
Bardzo polecam tę książkę, jeśli lubicie literaturę faktu to ta pozycja powinna zaleźć się na waszej liście.
To tylko niektóre z pytań stawianych przez Marcina Wójcika w jego najnowszej książce. Zbiór dwudziestu jeden reportaży, (...) a może, jak podpowiada tytuł, opowieści o miłości i pożądaniu zawiera kilka publikowanych już wcześniej w Gazecie Wyborczej. Teraz mamy okazję spojrzeć na problem celibatu w szerszym ujęciu, możemy poznać jego historię. A ta, jak pewnie wielu nie zdaje sobie sprawy, sięga wieku XII, dopiero wtedy Sobór Laterański II zdelegalizował małżeństwa księży, a synod w Bremie w XIII wieku zabronił związków duchownych pod karą pozbawienia ich urzędów kościelnych.
Tyle w dużym skrócie o historii, z której wynika, że celibat został wprowadzony przepisem kościelnym, zatem można go znieść. Oczywiście rodziłoby to wiele problemów i dlatego temat jest niechętnie podejmowany.
Marcin Wójcik próbuje go zgłębić, bo zna świat, o którym pisze. Był pięć lat w seminarium, studiował teologię, a potem był siedem lat dziennikarzem Gościa Niedzielnego. Jak mówi w wywiadzie dla Wysokich Obcasów z dn.15.09. 2017r. ma wiedzę na ten temat i nie można mu zarzucić, że nie zna się na tym, o czym pisze.
Reportaże są efektem wielu rozmów, które odbył z duchownymi, ich rodzinami, z parafianami, z sakrofilkami. To ostatnie słowo wymaga wyjaśnienia, znają je chyba tylko księża, tak określają kobiety szukające wśród duchownych partnerów życiowych i seksualnych.
Reporter w bezpośrednich rozmowach prowadzonych w restauracjach, kawiarniach, mieszkaniach, na werandzie letniego domu, w korespondencji mailowej stara się zbliżyć do swoich bohaterów, poznać powody ich rezygnacji z kapłaństwa, gdy przychodzi miłość i pożądanie. Rozmawia z tymi, którzy prowadzą podwójne życie, z księżmi gejami, z wnuczką księdza czy z matuszką o jej siedemnastu latach toksycznego związku z księdzem prawosławnym.
Otwarcie pisze Wójcik o niełatwych sprawach, które najchętniej zepchnięto by na zupełny margines, bo są niewygodne, bo lepiej udawać, że ich nie ma. Reporter przytacza jednak badania profesora Baniaka mówiące o bardzo dużej skali zjawiska. Wynika z nich, że celibat jest „uciążliwym balastem” dla wielu księży. Nie do końca zdają sobie z tego sprawę dziewiętnastoletni chłopcy wstępujący do seminarium. Dobrze ilustruje to reportaż „Intymny dziennik kleryka” pokazujący ten hermetyczny świat.
Marcin Wójcik zebrał w swej książce nie tylko głosy tych, dla których celibat okazał się problemem nie do przezwyciężenia. Są też chwalący go i podkreślający jego sens. Bardzo ładnie czyni to ksiądz Bartek Rajewski w reportażu „Wujek Rajek”.
Uważam, że książka jest ważnym głosem w dyskusji o celibacie i Kościele. Nie powinna nikogo oburzać, dotyczy przecież spraw, które są znane i o których się mówi, choć najczęściej po cichu, udając często, że problemu po prostu nie ma.